PIERNIKOWE SZALEŃSTWO W KREDENSIE BABCI HELI
Dzisiejszy post będzie zupełnie inny od tych, które dotychczas publikowałam. Oczywiście nie znaczy to, że nagle zmienię jego tematykę. Będzie słodko, ponieważ piernikowo i lukrowo. Jednak przede wszystkim chciałabym Wam opowiedzieć, jak w towarzystwie wspaniałych ludzi rozpoczęłam w tym roku swoje świąteczne przygotowania :)
Otóż 11 listopada 2017 roku, Kasia wraz z Rodziną i Przyjaciółmi zorganizowała w swoim sklepiku warsztaty. Jakie? Już Wam mówię. Można było nauczyć się szyć, dekorować, ale przede wszystkim (to było dla mnie najważniejsze)- zorganizowała warsztaty z koronkowego dekorowania pierników. Na tym się skupię, ponieważ właśnie w tych warsztatach brałam udział.
Ale od początku.
Z Kasią znamy się od niedawna. Kiedyś zupełnie przez przypadek natknęłam się na Instagramie na profil sklepiku, który prowadzi (Kredens Babci Heli). Od razu przepadłam. Skandynawska porcelana, którą sprzedaje to w tej chwili moje nowe uzależnienie. Śmiało mogę powiedzieć, że rozpływam się nad nią tak samo jak nad czekoladą i innymi słodkościami :P Co było dalej? Napisałam do Kasi, złożyłam jedno zamówienie, potem drugie i kolejne. W między czasie zdążyłyśmy się trochę lepiej poznać. Aż tu nagle pewnego dnia zobaczyłam ogłoszenie o warsztatach. Wierzcie mi, dwa razy nie trzeba mi było powtarzać. Jako że do Barda mam niestety kawałek drogi, trzeba było zorganizować plany rodzinne i zawodowe tak, bym mogła pojechać. I udało się.
Gdy przestąpiłam próg sklepiku, przepadłam... Naprawdę przepadłam. Czułam się w zasadzie jak dziecko w sklepie z zabawkami. Nie wiedziałam na co spojrzeć, czego dotknąć. Oczywiście, wszystko by się chciało kupić. Ale nie na raz :P Zobaczcie sami, jak cudowny klimat Kasia stworzyła w swoim sklepie.
Po pierwszym "wow, ja chcę tu zamieszkać!", zaczęło się poznawanie ludzi. I wiecie co? To było najlepsze! Kasia i jej Przyjaciele okazali się wspaniałymi ludźmi! Atmosfera jaką stworzyli, przypominała świąteczne przygotowania wielkiej rodziny. Nie było tam miejsca na wyniosłość, uprzedzenia. Do sklepiku przyszło (tak na oko) 40, może 50 osób. Wszyscy uśmiechnięci, zadowoleni z życia, bez dystansu. Co było dla mnie fenomenem? Przede wszystkim poznałam się z Natalią, z którą od dłuższego czasu piszemy na Instagramie. Okazała się tak samo ciepłą i wesołą osobą jak Kasia. Jeszcze większym zaskoczeniem dla mnie było, że pojawiły się tam osoby, które zaglądają na mojego bloga! Powiem Wam, że świat jest naprawdę mały. Minę Justyny, która widząc mnie powiedziała "kojarzę te gary i chyba właśnie je lubię!", będę pamiętała chyba do końca życia. Krótko mówiąc, czułam się tam jak u siebie w domu.
Jeśli chodzi o same warsztaty, prowadziła je Magda (Magdalena Topolanek). Chylę czoła przed nią. Naprawdę. Jaka jest? Dla mnie przede wszystkim to dusza artystyczna i bardzo towarzyska osoba. W temacie pierników to mistrzyni. Cuda jakie tworzy... Mi brakuje słów by je opisać. Fakt, że pod jej czujnym okiem mogliśmy tworzyć swoje piernikowe dekoracje, bezcenny. Co więcej, Magda potrafi docenić każdego. Z chęcią dzieli się swoją wiedzą i doświadczeniem. Jak powstawały moje piernikowe dekoracje możecie zobaczyć na zdjęciach :)
Trudno mi w kilku słowach opisać ten dzień. Przede wszystkim bardzo się cieszę, że udało mi się tam pojechać. Do Kasi i Magdy chętnie wrócę przy najbliższej możliwej okazji.
Na koniec coś, bez czego nie mogłoby być tego posta. Przepis na pierniki, którym podzieliła się z nami Magda :)
SKŁADNIKI:
1 kg mąki 405
1 margaryna Palma
15 dag cukru pudru
4 łyżki miodu (solidne, nie żałujcie go)
1 przyprawa do piernika
4 jajka
2 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej
PRZYGOTOWANIE:
1. Margarynę topimy na wolnym ogniu, cały czas mieszamy- ma być letnia, nie gorąca. Dodajemy cukier puder, miód, przyprawę oraz sodę. Lekko podgrzewamy, cały czas mieszając.
2. Po otrzymaniu jednolitej, LETNIEJ! masy dodajemy jaja i energicznie mieszamy.
3. Całość wlewamy do mąki i zagniatamy na gładką masę. (Można dodać jeszcze 2-3 łyżki rumu do smaku).
4. Ciasto dzielimy na mniejsze części, rozwałkowujemy i wycinamy pierniki.
5. Pieczemy 10-12 minut w temperaturze 175 stopni z funkcją termoobieg.
6. Gotowe pierniki studzimy, dekorujemy wedle uznania
Nie wszystkie publikowane tutaj zdjęcia są mojego autorstwa. Piernikową dokumentację mogłam stworzyć również dzięki Marcie Sidorowskiej ( https://www.facebook.com/galerianawodnej/ ) oraz Arkadiuszowi Kowalczykowi (Męzowi Kasi).
W wolnej chwili zapraszam Was na strony osób, które wspomniałam w swojej krótkiej opowieści :)
Kasia (Katarzyna Kowalczyk): https://www.facebook.com/Dom-pod-brzozą-274087502796920/
http://kredens-babci-heli.pl
Magdalena Topolanek : https://www.facebook.com/Bardzkie-Pierniki-Fabryka-Magdalena-Topolanek-452989971551582/
Natalia http://waniliowylawendowybialy.blogspot.com
Justyna (to właśnie ona "lubi gary") https://www.facebook.com/twojaambasada/ , https://www.facebook.com/Efekt-Motyla-118676531812192/ oraz jej wspaniała koleżanka Ewa :)
Jak podsumuje ten dzień? Krótko. Dziękuję Wam wszystkim! Jesteście wspaniali! <3
Otóż 11 listopada 2017 roku, Kasia wraz z Rodziną i Przyjaciółmi zorganizowała w swoim sklepiku warsztaty. Jakie? Już Wam mówię. Można było nauczyć się szyć, dekorować, ale przede wszystkim (to było dla mnie najważniejsze)- zorganizowała warsztaty z koronkowego dekorowania pierników. Na tym się skupię, ponieważ właśnie w tych warsztatach brałam udział.
Ale od początku.
Z Kasią znamy się od niedawna. Kiedyś zupełnie przez przypadek natknęłam się na Instagramie na profil sklepiku, który prowadzi (Kredens Babci Heli). Od razu przepadłam. Skandynawska porcelana, którą sprzedaje to w tej chwili moje nowe uzależnienie. Śmiało mogę powiedzieć, że rozpływam się nad nią tak samo jak nad czekoladą i innymi słodkościami :P Co było dalej? Napisałam do Kasi, złożyłam jedno zamówienie, potem drugie i kolejne. W między czasie zdążyłyśmy się trochę lepiej poznać. Aż tu nagle pewnego dnia zobaczyłam ogłoszenie o warsztatach. Wierzcie mi, dwa razy nie trzeba mi było powtarzać. Jako że do Barda mam niestety kawałek drogi, trzeba było zorganizować plany rodzinne i zawodowe tak, bym mogła pojechać. I udało się.
Gdy przestąpiłam próg sklepiku, przepadłam... Naprawdę przepadłam. Czułam się w zasadzie jak dziecko w sklepie z zabawkami. Nie wiedziałam na co spojrzeć, czego dotknąć. Oczywiście, wszystko by się chciało kupić. Ale nie na raz :P Zobaczcie sami, jak cudowny klimat Kasia stworzyła w swoim sklepie.
Po pierwszym "wow, ja chcę tu zamieszkać!", zaczęło się poznawanie ludzi. I wiecie co? To było najlepsze! Kasia i jej Przyjaciele okazali się wspaniałymi ludźmi! Atmosfera jaką stworzyli, przypominała świąteczne przygotowania wielkiej rodziny. Nie było tam miejsca na wyniosłość, uprzedzenia. Do sklepiku przyszło (tak na oko) 40, może 50 osób. Wszyscy uśmiechnięci, zadowoleni z życia, bez dystansu. Co było dla mnie fenomenem? Przede wszystkim poznałam się z Natalią, z którą od dłuższego czasu piszemy na Instagramie. Okazała się tak samo ciepłą i wesołą osobą jak Kasia. Jeszcze większym zaskoczeniem dla mnie było, że pojawiły się tam osoby, które zaglądają na mojego bloga! Powiem Wam, że świat jest naprawdę mały. Minę Justyny, która widząc mnie powiedziała "kojarzę te gary i chyba właśnie je lubię!", będę pamiętała chyba do końca życia. Krótko mówiąc, czułam się tam jak u siebie w domu.
Jeśli chodzi o same warsztaty, prowadziła je Magda (Magdalena Topolanek). Chylę czoła przed nią. Naprawdę. Jaka jest? Dla mnie przede wszystkim to dusza artystyczna i bardzo towarzyska osoba. W temacie pierników to mistrzyni. Cuda jakie tworzy... Mi brakuje słów by je opisać. Fakt, że pod jej czujnym okiem mogliśmy tworzyć swoje piernikowe dekoracje, bezcenny. Co więcej, Magda potrafi docenić każdego. Z chęcią dzieli się swoją wiedzą i doświadczeniem. Jak powstawały moje piernikowe dekoracje możecie zobaczyć na zdjęciach :)
Trudno mi w kilku słowach opisać ten dzień. Przede wszystkim bardzo się cieszę, że udało mi się tam pojechać. Do Kasi i Magdy chętnie wrócę przy najbliższej możliwej okazji.
Na koniec coś, bez czego nie mogłoby być tego posta. Przepis na pierniki, którym podzieliła się z nami Magda :)
SKŁADNIKI:
1 kg mąki 405
1 margaryna Palma
15 dag cukru pudru
4 łyżki miodu (solidne, nie żałujcie go)
1 przyprawa do piernika
4 jajka
2 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej
PRZYGOTOWANIE:
1. Margarynę topimy na wolnym ogniu, cały czas mieszamy- ma być letnia, nie gorąca. Dodajemy cukier puder, miód, przyprawę oraz sodę. Lekko podgrzewamy, cały czas mieszając.
2. Po otrzymaniu jednolitej, LETNIEJ! masy dodajemy jaja i energicznie mieszamy.
3. Całość wlewamy do mąki i zagniatamy na gładką masę. (Można dodać jeszcze 2-3 łyżki rumu do smaku).
4. Ciasto dzielimy na mniejsze części, rozwałkowujemy i wycinamy pierniki.
5. Pieczemy 10-12 minut w temperaturze 175 stopni z funkcją termoobieg.
6. Gotowe pierniki studzimy, dekorujemy wedle uznania
Nie wszystkie publikowane tutaj zdjęcia są mojego autorstwa. Piernikową dokumentację mogłam stworzyć również dzięki Marcie Sidorowskiej ( https://www.facebook.com/galerianawodnej/ ) oraz Arkadiuszowi Kowalczykowi (Męzowi Kasi).
W wolnej chwili zapraszam Was na strony osób, które wspomniałam w swojej krótkiej opowieści :)
Kasia (Katarzyna Kowalczyk): https://www.facebook.com/Dom-pod-brzozą-274087502796920/
http://kredens-babci-heli.pl
Magdalena Topolanek : https://www.facebook.com/Bardzkie-Pierniki-Fabryka-Magdalena-Topolanek-452989971551582/
Natalia http://waniliowylawendowybialy.blogspot.com
Justyna (to właśnie ona "lubi gary") https://www.facebook.com/twojaambasada/ , https://www.facebook.com/Efekt-Motyla-118676531812192/ oraz jej wspaniała koleżanka Ewa :)
"Wszystko co dobre, szybko się kończy..." Po warsztatach pozostały mi wspomnienia, rewelacyjne znajomości i przede wszystkim- piękne pierniki i pyszna herbata :)
Jak podsumuje ten dzień? Krótko. Dziękuję Wam wszystkim! Jesteście wspaniali! <3
To był piękny dzień, pełen pasji, kreatywności. Czary mary.....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię bardzo ciepło. I do następnego razu... Marta
Koniecznie do następnego razu!
UsuńZazdroszczę tak cudownie spędzonego dnia! :)
OdpowiedzUsuńja również mogłabym tam zamieszkać! :)
Przecudowne rzeczy!!!
To prawda ❤️❤️
UsuńFajowy klimat tego sklepiku i pierniczki śliczne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńJakby to określić jednym słowem BAJKA... Cudnie się czyta, pięknie się ogląda...
OdpowiedzUsuńtak, bajka to odpowiednie określenie :) cieszę się, że wpis się podoba :)
UsuńPiękny post. I wiesz co ja też lubię te gary😍😍😍
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam wszystko co jest związane z Twoim Kredensem :) przede wszystkim ludzi, którzy go tworzą ❤️
UsuńMArtynko...super ,ze byłas w Kredensie,ze mogłysmy sie poznac ,wspaniały dzień,prawda? ...miejsce tworzy magię ,ale bez magicznych ludzi czar by prysł:)ściskam ciepło
OdpowiedzUsuńTo prawda! Tyle wspaniałych osób! Niezapomniane przeżycie ❤️
Usuń29 year-old Social Worker Dolph Rand, hailing from Gaspe enjoys watching movies like Blue Smoke and Digital arts. Took a trip to Shark Bay and drives a Bugatti Veyron 16.4 Grand Sport. dowiedziec sie tutaj
OdpowiedzUsuń