Lubię gary

Druga połowa listopada to zdecydowanie odpowiedni moment na rozpoczęcie świątecznych, kulinarnych przygotowań. W mojej lodówce jest już piernik staropolski, ale to nie załatwia sprawy. Od lat chodziły za mną pierniczki norymberskie. Tak, wiem, są dostępne w każdym sklepie. Jednak wyznaję zasadę, że wszystko, co domowe jest lepsze. Dlatego w tym roku klamka zapadła- przerzuciłam internet, poczytałam, pooglądałam, pomyślałam aż wymyśliłam. I upiekłam. Warto było. Oczywiście nie miejcie złudzeń, pierniczków już nie ma, ale przepis jest. Ja na pewno upiekę je ponownie bliżej świąt a Wy? :) Wiem, że w oryginale powinny być wypiekane na opłatkach, jednak w swoim roztargnieniu zapomniałam ich kupić, a ochota była tak wielka, że nie chciało mi się odraczać pieczenia do momentu zaopatrzenia się w opłatki :D :D SKŁADNIKI :  (3 blachy po 9 pierników) 400g mąki 100g miękkiego masła 2 czubate łyżki kakao 3 jaja 120g miodu rzepakowego  Huzar 100g wiórków kokosowych 100g kandyzowane s